
Co robisz dla siebie w ramach SELF LOVE i jakie masz z tego korzyści?
14 lutego, 2022

Karina Trybulska
Współzałożycielka Joga Centrum (Olsztyn), nauczycielka jogi metodą B.K.S. Iyengara z 13 letnią praktyką własną i 2 letnim stażem nauczania.
Self love to dla mnie największy objaw szacunku do siebie i innych. Self love ma wpływ na moją postawę, podejście do życia, wybory i budowanie relacji z otoczeniem. Moje self love to organizowanie sobie swoich chwil szczęścia. Wszystko co sprawia mi przyjemność jest moją chwilą szczęścia. Nie patrzę na ilość, lecz na jakość tego co poprawia moje samopoczucie. Moje self love to przede wszystkim długi spacer z psem do lasu połączony z medytacją, czas na własną praktykę jogi, dzielenie się jogą z innymi, czas na rozwój osobisty oraz dalekie podróże.

Iwo Ina Łaźniewska
Terapeutka holistyczna, doktor nauk biologicznych w zakresie wpływu stresu na organizm, twórczyni terapii ruchem Bodyfulness©
Self Love
Poproszono mnie o refleksję – czym jest dla mnie dziś to hasło?
Czuję, że w zależności od momentu życia, wieku, kondycji emocjonalnej odpowiedziałabym inaczej.
Czasem poszukała w dotyku… w samomiłości.
Czasem w rozpieszczaniu się masażem, olejkiem, zapachem.
Czasem w docenianiu się, chwaleniu, mówieniu sobie miłych rzeczy.
A dziś akurat moja odpowiedź zahacza o cień.
O to, że najtrudniej nam być dla siebie w pełni miłości, wsparcia, uważności, czułości i akceptacji, gdy coś trudnego się u nas dzieje, gdy wzbiera w nas złość, gniew, doświadczamy bezradnej niemocy, bólu, straty.
Wtedy się kochać.
Wtedy się dotykać z czułością.
Wtedy się nie oceniać, nie karać, nie uzdrawiać…
Wtedy szeptać sobie samej „Kocham Cię. Taką TEŻ Cię kocham.”
wdzięczna, że ta we mnie ufa i pokazuje się bez lęku, że moja Wewnętrzna Miłość, moja SelfLove jest bezwarunkowa.
I dzisiaj tak to zostawię <3
Wasza Terapeutka od Dobrego Życia.
https://www.facebook.com/InstytutBodyfulness
https://fundamentyzdrowia.eu/dr-iwo-lazniewska-terapie/

Kasia „Kaśko” Rozumek
Właścicielka Slow Down Baby – Studio Świadomego Ruchu; BLACKROLL Trainer, Instruktor tańca Dancehall i Tańca Sensualnego
Zacznę najpierw od wyjaśnienia czym jest dla mnie SELF LOVE
SELF LOVE w moim rozumieniu to czułość, miłość, wyrozumiałość, szacunek i akceptacja do samej siebie.
To wysoka pewność siebie – ale nie buńczuczność. Zaufanie do swoich wyborów, decyzji, akceptacja tego, co do mnie przychodzi – nawet jeżeli nie zawsze żyćko toczy się po mojej myśli. Akceptacja wydarzeń i wyciąganie z nich pozytywnych stron daje mi wiele: spokój, odpuszczenie i wiara, że nawet w tej pozornie niesprzyjającej sytuacji zdarzy się coś dobrego.
Nie jest to łatwa i oczywista droga, zwłaszcza kiedy wewnętrzy krytyk nie daje o sobie zapomnieć, to ciągła sinusoida, zmiana nastroju i energii ale dla mnie najważniejszym momentem jest powrót do siebie, zachowanie balansu i dystansu.
Jestem osobą z całkiem sporym zapasem optymizmu i dobrej energii (taki też dostaję feedback od otoczenia) dlatego bardzo doceniam swoją naturę i zależy mi, żeby tę energię i wibrację utrzymywać na wysokim poziomie. Chociaż nie zawsze jest to łatwe, ale z pomocą przychodzą moje ulubione praktyki pielęgnowania swojego wnętrza i nastroju.
Mam ich wiele, a wszystko zależy od dnia, nastroju i tego na co moje ciało ma ochotę.
Nauczyłam się większej empatii wobec siebie, nie działać przeciwko sobie i słuchać sygnałów, które ciało mi wysyła.
Moje ukochane praktyki to:
– siadam wygodnie, wyciszam wszelkie bodźcie, które mogą mi w tym przeszkodzić, włączam ulubioną relaksującą muzykę, zapalam świeczki, zamykam oczy, skupiam się na spokojnym oddechu i rozmawiam sama ze sobą i z górą (cokolwiek to oznacza), moją ulubioną praktyką jest praktyka wdzięczności; dziękuję za wszystko co do mnie przychodzi, czego doświadczam i kreuje nowe, pozytywne i piękne myśli. To mnie bardzo uspokaja i nawet po kiepskim dniu potrafi przywrócić równowagę i spokój.
– Przygotowuję długą, przyjemną kąpiel i rozpieszczam swoje ciało domowymi zabiegami spa na wszystkie sposoby, w tle gra ulubiona muzyka albo film. Tak naprawdę muzyka towarzyszy mi przez większość dnia, praktycznie zawsze gra w tle; kiedy pracuję i nie potrzebuję totalnego skupienia, kiedy gotuję, sprzątam. Nie wyobrażam sobie bez niej życia. Za to w ogóle nie oglądam tv, nie śledzę portali informacyjnych ani sensacyjnych i chyba to robi mi na głowę najlepiej. Jest większa przestrzeń na słuchanie siebie i nie dopuszczanie tych wszystkich negatywnych bodźców, które w niczym mi nie służą.
– Uwielbiam zatopić się na kanapie, pod kocem, przy świecach z pyszną herbatą i książką. To chyba moja ulubiona i ostatnio najczęściej praktykowana forma relaksu.
– Taniec. Moja pasja i praca ale wbrew pozorom w domu nie robię tego zbyt często. Muszę mieć moment i przypływ chwili ale to taniec najbardziej pomaga mi wyrzucić z siebie emocje większego kalibru: te dobre, jak i mniej przyjemne. Nie walczę z nimi na siłę i uczę się je obserwować, nie tłumić. W tańcu mogę dać im upust. Przed napisaniem tej treści czułam potrzebę, żeby potańczyć, poruszyć i oczyścić swoją energię. Piszę ten tekst spokojna i wielkim uśmiechem na ustach.
– Ruch. Każda forma ruchu, którą praktykuję działa na mnie dobrze, chociaż nie zawsze jest łatwo się do niego zabrać, ale za każdym razem po zakończonym treningu czuję przypływ energii i endorfin.
– Natura. Kocham iść w naturę, najlepiej na odludzie. Otoczenie przyrody, zachód słońca, zwierzęta. Śmiało wejdę w napotkane przejazdem stado krów czy koni. A konie to moja największa i uspokajająca medytacja. Nic nie działa na mnie bardziej kojąco, wyciszająco na stres, smutek i rozproszenie w głowie. Około 25 lat temu amatorsko jeździłam konno. Przez te wszystkie ostatnie lata nie miałam z nimi do czynienia, ale wróciły do mnie 2 lata temu. Teraz pielęgnuję te relacje i jeżdżę do nich zawsze kiedy potrzebuje wyciszenia i równowagi. Nie jeżdżę konno bo zdecydowanie większą radość i przyjemność sprawia mi samo przebywanie i porozumiewanie się z nimi – to moja najlepsza medytacja. Czekam na wiosnę, żeby jechać do mojej ulubionej stadniny i z marchewkami, kocem i ulubioną książką wejść do nich w pole, uziemić się i po prostu być tu i teraz.
Podsumowując: SELF LOVE w moim wypadku sprowadza się do dążenia do balansu, wyciszenia, oczyszczenia z niesprzyjających myśli i emocji. To powrót do swojego środka, spojrzenia na siebie z miłością i wyrozumiałością.
Jakie mam z tego korzyści?
SIEBIE – spokojniejszą, pełną miłości do siebie i innych. Z energią, przestrzenią na nowe pomysły i zapału do ich realizacji. Bycie szczęśliwą, doceniającą i zauważającą każdą drobną i piękną chwilę.
I z doświadczenia mogę powiedzieć, że cokolwiek by się nie działo i jakichkolwiek zmian byśmy nie chcieli dokonać w swoim życiu to najpierw musimy zacząć od siebie samych, od swojego wnętrza. Nie staniemy się szczęśliwsi, jeżeli będziemy oczekiwać zmian w świecie zewnętrznym, nie pielęgnując swojego własnego, wewnętrznego ogrodu. To nie zadziała. Nic nie będzie w stanie nas uszczęśliwić, jeżeli w środku sami nie będziemy czuć się szczęśliwi. To ciągły i nie zawsze słodki proces ale praca na siebie i swoje lepsze Ja. Warto więc zacząć od SELF LOVE. Gracias i wszystkiego cudownego.
https://www.facebook.com/SlowDownBaby.studio/
https://www.instagram.com/slow.down.baby_studio/

Agata Bałdyga
Doradca Stylu – osobista stylistka i stylistka mody
1. Koję się ciszą, co daje mi dużo spokoju i wprowadza w taki dobry balans.
2. Ćwiczę pilates, który mnie relaksuje i poprawia sprawność mojego ciała. Wprost uwielbiam tę formę ruchu.
3. Chodzę na masaże ciała i twarzy. Szczególnie po ciężkim sezonie w pracy, lubię się tak nagradzać :).
4. W codziennym rytuale samomiłości poświęcam chwilę na pielęgnację ciała i twarzy. Zawsze dobieram kosmetyki, które oprócz odżywczych składników, wyjątkowo pachną i dają mi poczucie ukojenia. Jestem delikatna i czuła dla swojej skóry. Podczas używania kosmetyków, staram się chwilę pogłaskać i pomasować ciało, by pięknie służyło mi przez lata.
5. Jak najwięcej obcuję z naturą. Czasami zatrzymuję się autem, w drodze do pracy, bo ładny widok lub piękne słońce. Wychodzę wtedy na łąkę i przez 5 minut po prostu oddycham i się uśmiecham. To daje mi siłę i energię na cały dzień.
6. Dużo śpię. Wcześnie zasypiam i staram się nie zarywać nocy. Tak naprawdę uwielbiam spać, więc sobie na to pozwalam :).
7. Zwracam uwagę na to co jem i piję. Jedząc dobre składniki, mój organizm jest silny. Odwdzięcza się witalnością i odpornością na wszelkie choroby.
8. Leniuchuję razem z moją rodziną, co napawa mnie radością i optymizmem.
9. Jestem dla siebie miła i dobrze o sobie mówię. To pomaga mi wierzyć, że jestem kompletna i niczego mi nie brakuje.
10. Czasami po prostu robię nic. To najlepszy reset. Odpoczynek dla głowy, która potrzebuje pauzy, by tworzyć nowe.
https://www.instagram.com/doradcastylu/?hl=en
https://www.facebook.com/doradcastylupl/

Rafał Ambo
Właściciel i trener w R.AMBO Studio Treningu Personalnego
Od najmłodszych lat uczono mnie dbania o bliskie osoby. Jestem bardzo za to wdzięczny. Nikt nie powiedział mi konkretnie jak mam to robić. Czy zrobienie zakupów babci jest wystarczające? Czy dobre oceny w szkole dbały o komfort psychiczny moich rodziców? Czy chęć spędzenia czasu z rodziną sprzyjała budowaniu więzi? Nie wiem… Czasami robiłem to, bo tak mnie nauczono, czasami z własnej potrzeby. Odkąd sport pojawił się w moim życiu wszystko zaczęło się zmieniać. Bardziej chciałem, bardziej pragnąłem, bardziej odczuwałem. Wszystko, samego siebie też…. Odnalazłem siebie w nim w 100 procentach. Dzisiaj już nie ścigam się o medale. Sport scala moje dotychczasowe życia. Jest odskocznią, sposobem na relaks, dbaniem o swoje ciało i duszę, sposobem na zarabianie pieniędzy, ale przede wszystkim daje mi poczucie spełnienia i szczęścia. Dzięki temu mogę się tym szczęściem dzielić. Nie, bo tak wypada, ale tak zwyczajnie chcę!

Katarzyna Hajduga
Terapeutka, Trener Mentalny, Ekspert od znajdowania rozwiązań
Wyrażanie miłości do siebie można rozumieć na bardzo wiele sposobów. Często słyszymy dziś: kochaj siebie. Czasem staje się to nawet wewnętrzną presją. Ludzie w moim gabinecie często sami komentują, że chcą pokochać siebie lub, że nie kochają siebie. Ja sama zupełnie prywatnie szukałam odpowiedzi i drogi do tego, czym dla mnie jest self love. Chciałam odkryć co to dla mnie znaczy i czym dla mnie jest. Dotarłam do miejsca w sobie, w którym self love okazuję sobie poprzez autentyczność i spójność. Okazywanie sobie miłości to dla mnie wiele poziomów: ten fizyczny, mentalny, emocjonalny, duchowy. Kiedy opiekuję się każdym z tych poziomów w sobie czuję przepływający spokój i wewnętrzną miękkość. A jak to robię? Jak opiekuję się i obdarzam siebie miłością? Codziennie witam siebie rano z myślą i słowem: „Jak wspaniale, że mam kolejny dzień przed sobą: możliwości, doświadczenia, korygowania, bycia”. Podobnie kiedy idę spać mówię sobie dobranoc i dziękuję za dzień, także sobie dziękuję. Za doświadczenia. Na poziomie ciała praktykuję qigong lub inne formy holistycznego ruchu. Kiedy mam mniej czasu, to na pewno co rano szczotkuję ciało w celu obudzenia się i pobudzenia krążenia. Uwielbiam też naturalne smarowidła do ciała i twarzy. Na poziomie emocjonalnym między innymi akceptuję wszystkie emocje które się pojawiają. Przyjmuję każdą i staram się nie dzielić na te dobre i te złe, na te akceptowalne i te mniej. Przyglądam się swoim reakcjom. Życzliwie podchodzę do siebie i świata. Jestem wdzięczna za wszystko, za każde doświadczenie. Na poziomie mentalnym praktykuję nie ocenianie i nie krytykowanie siebie i innych. Wspieranie i zrozumienie. Przyglądam się swoim przekonaniom w codziennym życiu oraz prowadzę wspierający wewnętrzny dialog. Na poziomie Ducha, który jest dla mnie bardzo ważny, medytuję lub pozostaję w ciszy o poranku przez około godzinę. Często pytam siebie co chcę jeszcze wnieść do tego świata z siebie, jakie wartości pragnę wyrażać, jakimi żyć. Uwielbiam zapach roślin i spacery w naturze. Przede wszystkim wybieram spójnie i prawdziwie żyć. To dla mnie jest miłość. To tylko niektóre z elementów, które robię dla samej siebie wyrażając miłość. Kiedy myślałam nad korzyściami, jakie mi daje wyrażanie miłości do siebie to pomyślałam, że ich nie ma. Dlaczego? Dlatego, że nie robię tego dla żadnych korzyści. Robię to z potrzeby serca, aby przeżyć swoje życie najpiękniej i wykorzystać czas, który jest mi dany w tej podróży. Traktuję więc łagodne i życzliwe traktowanie samej siebie jako niezbędnik do życia, a nie coś, co daje mi korzyść. Po prostu potrzebuję tego jak płuca powietrza żeby żyć. To pomaga mi być na swojej drodze i żyć w zgodzie.

Yoga Teacher, Co-creator of Shambala Retreats
Self Love Rituals
I have many great self care practices but the greatest one for me is waking up early, lighting an incense and candle, spending time in silence before the world wakes up and journaling frequently at this time.
This clears my mind, refreshes my affirmations, helps to let go of any stresses I might hold in my heart and brings me to the present moment. Managing the mind is the key to longevity and health and this golden hour of the morning simply does that.
Apart of this, my other self-love practices include eating healthy Ahimsa(non-violent) food, spending time in nature and with loved ones, singing, and moving the body in yoga or dance.
@shambala.retreats
@feralyoginix